I znów zaczęła się podróż. Tym razem każdy miał dobry humor i szli we trójkę
koło siebie. Przybrali zwykłe tępo, aby Konrad szybko się nie zmęczył. Po około
pół godzinie Ksawery zaczął rozmowę.
- Alex, dlaczego twoje oczy w dzień są granatowe, a w nocy błękitne?
- To długa historia - zrobiła unik.
- Mamy czas. Na pewno Konrad także z przyjemnością tego posłucha - ciągnął dalej.
- W sumie to racja. Jakoś nam ten czas zleci - potwierdził chłopak.
- Eh… Niech wam będzie. Było to, gdy miałam dwadzieścia lat. Od najmłodszych
lat wyczuwałam demony w mojej okolicy, lecz dopiero w wieku trzynastu zaczęłam
je zabijać. Tego dnia byłam w Rzymie. Zwiedzałam miasto, gdy wyczułam tą
energię. Udałam się za mężczyzną, który ją wykazywał. Akurat wyszedł daleko po
za miasto. Nie było tam nikogo, więc spokojnie mogłam się nim zająć. Tak
zrobiłam. Wbiłam mu sztylet w serce i padł. Nie wiedziałam jednak, że on nie
był demonem.