piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 7

I znów zaczęła się podróż. Tym razem każdy miał dobry humor i szli we trójkę koło siebie. Przybrali zwykłe tępo, aby Konrad szybko się nie zmęczył. Po około pół godzinie Ksawery zaczął rozmowę.
- Alex, dlaczego twoje oczy w dzień są granatowe, a w nocy błękitne?
- To długa historia - zrobiła unik.
- Mamy czas. Na pewno Konrad także z przyjemnością tego posłucha - ciągnął dalej.
- W sumie to racja. Jakoś nam ten czas zleci - potwierdził chłopak.
- Eh… Niech wam będzie. Było to, gdy miałam dwadzieścia lat. Od najmłodszych lat wyczuwałam demony w mojej okolicy, lecz dopiero w wieku trzynastu zaczęłam je zabijać. Tego dnia byłam w Rzymie. Zwiedzałam miasto, gdy wyczułam tą energię. Udałam się za mężczyzną, który ją wykazywał. Akurat wyszedł daleko po za miasto. Nie było tam nikogo, więc spokojnie mogłam się nim zająć. Tak zrobiłam. Wbiłam mu sztylet w serce i padł. Nie wiedziałam jednak, że on nie był demonem.