niedziela, 19 czerwca 2016

Rozdział 10

     Nazajutrz wszyscy byli w dobrych humorach, nawet Ksawery był uśmiechnięty i sympatyczny dla wszystkich, co nie zdarzało się często. Każdy był tą jego nagłą zmianą bardzo zdziwiony, lecz ukrywali to przed nim, aby się niczego nie domyślił. Przez chwilę sądzono nawet, że wymyślił coś głupiego, godnego jego demonicznej opinii, ale łowczyni stanęła w jego obronie, więc ostatecznie uznano, że po prostu się wyspał.
     Po lekkim śniadaniu Alex uznała, że szkoda tracić czasu na siedzenie w tej dziurze, więc mogę iść dalej. Konrad i Andrew się nie zgodzili ze względu na jej zdrowie, a Ksawery z całą obojętnością i brakiem jakiegokolwiek zainteresowania odpowiedział „wisi mi to” i znów począł dopijać swoją ciepłą kawę. Po długich prośbach najstarszy mężczyzna zgodził się zbadać ją jeszcze raz, aby wiedzieć dokładnie w jakim jest stanie.
     Wszyscy weszli do namiotu. Na początku Ksawery wypraszał zbędną dwójkę, ale oni nie mieli najmniejszego zamiaru przegapić takich widoków. Demon przewrócił tylko oczami, a dziewczynie w zupełności to nie przeszkadzało, przecież będzie miała odsłonięte tylko plecy i brzuch, nic więcej. Po ściągnięciu koszulki Aleksandra na rozkaz siadła po turecku na namiotowej podłodze i z największą cierpliwością dawała przeprowadzać na sobie różne zabiegi. Ksawery dokładnie zbadał jej plecy w miejscach, gdzie były pociski, dotykał jej obnażonych placów i w myślach opracowywał lekarską opinię.
     Robił to wszystko niewzruszony, jak prawdziwy lekarz-profesjonalista, który nie przejmuje się płcią swoich pacjentów. Andrew i Konrad patrzyli na to z podziwem i sami żałowali, że nie znają się na medycynie.