niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 9

     Chłopakom nie spodobało się, że demon przyłączył się do nich, ale nie mogli go tak po prostu wyprosić. Przez dłuższą chwilę panowała cisza. Według Andrewa i Konrada była ona tak gęsta, że było można ją ciąć nożem, ale dla Alex i Ksawerego była nawet sympatyczna, taka dla chwili odpoczynku, odprężenia.
     - Alex, a skoro tak wędrujemy, to możesz mi coś więcej o sobie opowiedzieć? - przerwał ciszę Konrad.
     - Jasne - powiedziała, a potem westchnęła przeciągle. - Ale co chcesz wiedzieć, bo było tego trochę.
     - No to może wytłumacz to, gdy byłaś u tego króla i gdy pokonałaś jego syna. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że w takim wieku pokonałaś królewskiego syna.
     - Hahaha! - zaśmiała się Alex. - Żaden z niego rycerze nie był. Musisz wiedzieć, że zdarzały się dwa typy królów. Jedni to byli wojacy, urodzeni królowie, we krwi mieli władzę, rządzenie innymi.
     - A drudzy to byli artyści, poeci, pisarze, zajmowali się samą nauką. Żadni z nich byli rycerze, wręcz przeciwnie. Rzadko któremu udawało się miecz utrzymać w ręku - wtrącił znagla Ksawery, jakby przypomniawszy sobie tamte czasy.